KOBIETA KULA KOBIETA KULA
447
BLOG

Naga Prawda czyli Kula i Ciało Filozoficzne

KOBIETA KULA KOBIETA KULA Rozmaitości Obserwuj notkę 81

Nie wiedzieć kto na taki wpadł pomysł, aby tak zwany Dzień Kobiet corocznie świętować, jednakowoż taką Kulę ów dzień w refleksyjności filozoficzne wpędził, względem tego, że cóż tam Dzień Kobiet, skoro żywot kobiecy w pozostałe dni roku niezmiernie jest wyczerpujący. Nie będę ja tu wspominać o prozaicznym staniu przy garach i pichceniu obiadków dla jakowegoś paskudnego faceta, co się tej czy owej pani,  w swej pomroczności, w tak zwany związek z nim wpakować swego czasu wypadło, a nie wiedzieć kiedy ów facet się przepoczwarzył, z boskiego sześciopaka w sześć piw wypijanych co wieczór, ona zaś z telefonem zamyka się w klozecie i w desperacji robi sobie Słitfocie Z Rąsi, aby je posyłać zbokom z internetu. Względem, że skromność główną jest takiej Kuli zaletą i innych osób ja obgadywać nie mam zamiaru, napiszę w ten deseń, jaki mnie to ciężki żywot się przytrafił.

Tak się bowiem złożyło, że na Salonie ja co i raz jestem banowana, na dzień dzisiejszy u dwóch pań i trzech panów.  Dwóch innych panów zaś, mnie usunąwszy z "ulubionych",  z czego ja wnioskuję, że mnie kiedyś lubili, a teraz mnie już nie lubią. Panie pominę natenczas w mojej dzisiejszej rozprawie filozoficznej, bo wiadomo, że o babską się rozchodzi zazdrość, względem mej doskonałości i talentów wszelakich, a poza wszystkim mają panie Dzień Kobiet, to niech sobie uwagę raz w roku od panów dostaną.  

Panowie zaś, u których ja, na skutek bana,  komentować nie mogę, wielce interesujące blogi raczą prowadzić. Jeden z nich, kobiet nie znosząc zapewne, dyrdymałki wypisuje o babskich wadach i podłym charakterze, jednocześnie zaś jest tak zwanymi Kobiecymi Narządami zafascynowany i do pisania w tym temacie nieustannie pobudzony, że o pobudzeniu innego rodzaju, to ja nawet nie wspomnę. Zaiste wybuchowa jest to mieszanka charakterologiczna, jak na jednego wątłego faceta i obraz takowej Kuli, mieszkanki Klingenstadt, z ostrym jak Federmesser Kalashnikov językiem, nadmierne powodowała serca palpitacje i inne uboczne efekty. Tedy dobrze się stało, że mnie dla zdrowia swego on zablokować raczył. Dwóch pozostałych zaś panów, co ja mam u nich bana, przy czym jest to tak zwany Ban Podwójny Nelson, salonowymi jest poetami. Tu rozumiem ja, że wrażliwość tak zwanej Duszy Poetyckiej w konsternacje wpędzić może, w konfrontacji z Kulistym Bytem, co się niespodziewanie, jak kula dum dum lubi rozerwać, względem wielkiego do radości i śmiechu upodobania. Wszak ten i ów na salonie komentator mnie także samo brak wrażliwości poetyckiej już zarzucał, że o kpinach z poezji, rymowaną grafomanią skutkujących i pisania erotyków dla własnego Karawanu, to ja nawet nie wspomnę.  Tedy i dla poetów ja mam usprawiedliwienie i żalu nie mam za owego bana, a korzystając z okazji, tak serdecznościowo i pozdrawiam, dalszej weny życząc, zwłaszcza, że poezji jednego z owych panów przed snem pożądliwie szukać mam we zwyczaju.

Jak widać, bardzo ja tolerancyjną jestem osobą, przejdę zatem do pozostałych panów, co mnie swego czasu lubili, a potem znielubili, bo takowe mieli akuratnie uczucia skumulowane. Tutaj biblijna alegoria mnie się nasuwa, albowiem jeden z owych panów nie widział Kuli Kobiety, nie poznał osobiście, a polubił. Znielubił mnie jednakowoż, względem kontaktów z panem drugim. Drugi pan zaś mnie nie ujrzawszy też polubił, lecz gdy już ze mną osobiście spotkać się jemu wypadło, w lubieniu się miotać on począł, na skutek nagłej i niespodziewanej konfrontacji z kulistym zjawiskiem. Aby schłodzić swe rozgrzane w walce umysłu ze zmysłem emocje, taką Kulę z ulubionych usunął, bo uporządkowany jego umysł nie zniósł zawirowań piorunów kulistych, co we wszechświecie jego duszy zbyt wielki chaos wprowadzały, że o zjawisku paranormalnym w temacie Wyjść Z Siebie I Stanąć Obok, to ja nawet nie wspomnę.

W temacie tych dwóch przypadków, analizę ja przeprowadziłam, pod uwagę biorąc owych panów profesje. Pierwszy z nich książki pisze i choć nie są jemu straszne siedmiokilogramowe liście, taka Kula jemu w wibracjach swych, względem przeciwległych poglądowościowo wszechświatów, była za ciężką i jak z "ulubionych" ową złą kobietę usunął, tak zaraz jemu na duszy zrobiło się lekko. Tedy, gdy o duszy lekkość rozchodziło się tutaj, także samo i ten czyn brutalny, względem usuwania mej osoby, wybaczam ja jemu.

Następny z panów, co mnie uczuciami dwubiegunowo obdarzył, został w ten deseń do mnie przyciągnięty tak zwanym Prawem Przyciągania. Nie wiedzieć bowiem dlaczego, ja w tej i owej notce, co ją na Salon pisałam , co i raz o filozofie raczyłam sobie wspomnieć, raz nawet i w tytule, przy złowieszczym "szajse" na dodatek. W ten deseń nie dziwi, że drugi z panów, co mnie przestał lubić, stoickim jest filozofem, który na dokładkę nie ma żony. Jak się wyraził bowiem jeden mądrala: 'Kto będzie miał dobrą żonę, ten będzie szczęśliwy, kto będzie miał złą, zostanie filozofem". Gdybym ja chociaż maturę miała i mądrali czytała, tak bym się w ogóle z nieżonatym filozofem w nieszczęsną dyskusję nie wdawała, a tak to mnie najpierw od spaślaczek wyzwał, kiedy już mnie zobaczył, a potem jeszcze z nonszalancją z owych "ulubionych" usunął i po dziś dzień milczy do mnie wyniośle, jak jakowyś kamień filozoficzny.

Zaprawdę, te wszelakie zdarzenia salonowe, w wielką mnie frustracyjność wpakować raczyły, a patrząc w lustro ja się drugiej strony owego lustra zapytałam, czy ja faktycznie jakowaś Ksantypa jestem, że mnie znieść nie może nie tylko pies na baby, poeta i filozof, ale nawet i takowy pisarz, co jemu nie są straszne siedmiokilogramowe liście? Pomyślałam w ten deseń, że marność wszystko marność, bo z drugiej strony lustra zobaczyłam jeszcze cokolwiek nadęte usta i spod rzęs spojrzenie wyniosłe, postanowiłam się zatem ze swym żywotem pożegnać, lecz zanim się zdecydowałam czy borygo, czy też szczwołu spożycie, sen mnie wielki zmorzył.

We śnie owym, objawił mnie się jakowyś brodaty facet z nocnikiem na głowie i odezwał w te słowa:

"Pani Kulo, jam urodzon 4 czerwca 469 roku, jako i ty w znaku Bliźniąt, a także samo numerologiczną jestem jedenastką, do mistrzostwa powołaną. Tyś jest zaiste, o pani, moim następnym na tym padole wcieleniem, co oddaję jemu pierwszeństwo, dniem 3 czerwca uczyniwszy twoje narodziny. Jako zaś, że małżonka moja, Ksantypa, wielki wpływ miała na mą uczuciowość, jedyną będąc istotą, co zawsze ze mną w dyskusji zwyciężyła, tedy skumulowała się ze mną silnie nadzwyczaj, a połączone nasze energie w twoją osobę weszły, powodując piorun kulisty, co raz filozofię uskuteczniać raczy, a raz opróżnia komu na łeb zawartość nocnika. "

:-)))

Biała jak śnieg, rumiana jak krew i o włosach czarnych jak heban, Upiorno Frelka z Hajduk Wielkich. Otoczona Aurą turkusową, z dodatkiem kolorów indygo, soczystej zieleni i słońca w letnie południe. Posiadam doskonałe połączenie z Wyższym Wymiarem, a informacje stamtąd otrzymywane pomagają mi kreować życie szczęśliwości pełne. Mistrzowska Jedenastka Numerologiczna, urodzona w znaku błyskotliwych Bliźniąt, obdarzona ponadprzeciętną umysłowością i ostrym jak brzytwa językiem, nieprzewidywalna i zmienna. Zakochana najpierw zdrowo we własnej swej osobie, choć miłość do Bliźniego jest we mnie bardzo wielka. Lubię bowiem, oczami chabrowemi hipnozę uskuteczniać, a trzecim okiem zaglądać wtenczas w duszę delikwenta i radością ową duszę napełniać, gdy w niej radości jest deficyt. Jednakowoż, gdy sytuacja tego wymaga, bez żadnego wahania potrafię się także samo zmienić w zołzowatą jędzę, albowiem stawiam jasne granice w tak zwanych stosunkach międzyczłowieczych, gdy się rzecz rozchodząc o energetyczny wampiryzm. Na koniec, pragnę jeszcze dodać, że choć jestem mądra i piękna, to skromność jest moją główną zaletą. ;-) "Dlaczego mężczyźni nie przepadają za inteligentnymi i atrakcyjnymi kobietami? - Ponieważ zjawiska paranormalne wywołują niepokój..."  ;-))) https://ujarani.com/39447 https://youtu.be/KWZGAExj-es kobietakula@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości