* * *
Mój ukochany,
mrokiem wieczornym
zamarł śpiew ptaków,
pojaśniały ogrody.
Patrzę rozgrzana
świec ciepłym promieniem,
gdy pod oknem moim
czekasz na wspólne doznania...
I drżę z Tobą razem,
w swych wyobrażeniach,
gdy bowiem dosiąść Ciebie zapragnę,
z miotłą przyjdę do Twego ciała.
I będę zgarniać z miłością
wilgotne błyski słońca,
zakłócać ciszę powietrza,
byś stał się gorący
i wziął mnie łagodnie
we wspólną podróż
prowadzony przeze mnie
w śnieżnym obłoku.
:-)))